Otwarcie morskiego przejścia granicznego "Nowy Świat" na Mierzei Wiślanej nie przynosi oczekiwanych rezultatów

Na terenie Przekopu Mierzei Wiślanej, w maju, w otoczeniu licznego grona urzędników lokalnych oraz krajowych, miało miejsce inauguracyjne otwarcie morskiego przejścia granicznego o nazwie „Nowy Świat”. Pierwotnie planowano, że przejście to stworzy dogodne warunki do prowadzenia międzynarodowej żeglugi pomiędzy Zalewem Wiślanym a Morzem Bałtyckim. Jednak rzeczywistość okazała się inna niż oczekiwania, co z pewnością nie cieszy zwolenników tego przedsięwzięcia – od momentu otwarcia przejścia, nie zanotowano ani jednego odprawionego statku.

Port Nowy Świat, usytuowany na Mierzei Wiślanej, miał doprowadzić do wzrostu znaczenia Elbląga, drugiego pod względem wielkości miasta na Warmii i Mazurach. Według założeń, statki o maksymalnym zanurzeniu 4,5 m miałyby możliwość wpływania do portu w Elblągu. Na dzień dzisiejszy, mogą to jednak robić jedynie jednostki o zanurzeniu nie przekraczającym 2,2 m.

Kwestię tę komplikuje spór między rządem a władzami miasta Elbląg. W ocenie Warszawy, ostatnie 900 metrów drogi wodnej do portu, wymagających pogłębienia, jest obowiązkiem samorządu. Niedawno ta narracja uległa zmianie – Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury, ogłosił iż rząd przeznaczy fundusze na pogłębienie drogi wodnej. Prezydent Elbląga, Witold Wróblewski, określił jednak takie deklaracje jako „przedwyborczy cud”.

Rozwiązanie powyższego problemu nie przyczyni się jednak do poprawy sytuacji całodobowego morskiego przejścia granicznego „Nowy Świat”, które zostało otworzone w maju. Zamysłem planistów było umożliwienie zagranicznym statkom przepływu przez to przejście graniczne, tak aby zamiast Trójmiasta miały one możliwość skorzystania z portu w Elblągu. Również w tym przypadku zamierzenia twórców projektu nie pokrywają się z rzeczywistością.