Mieszkańcy Wyspy Nowakowskiej, położonej na Żuławach Elbląskich, zgłaszają, że doświadczyli uszczerbku w wyniku prac prowadzonych na rzece Elbląg. Twierdzą, że wykonawca prac jest odpowiedzialny za te szkody. Ten jednak zapewnia, że zrekompensuje wszelkie straty.
Prace obejmowały budowę obudowy brzegów rzeki Elbląg oraz konstrukcję mostu w Nowakowie. Część są to działania drugiego etapu projektu „Budowy drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską”. Rzeka Elbląg była miejscem prac na odcinku około 10,4 km, a także wykonywano roboty czerpalne na długości 3,8 km.
Po zakończeniu tych działań, mieszkańcy Nowakowa zauważyli uszkodzenia w swoich domach. Podłogi i ściany popękały, fundamenty uległy pęknięciu, a piwnice zostały zalane. Mieszkańcy twierdzą, że problemy te pojawiły się po tym, jak maszyny używane do prac wbijały tzw. ścianki Larsena, które są stosowane do umocnienia nabrzeży. Mieszkańcy domów położonych wzdłuż rzeki przyznają, że eksperci byli na miejscu i ocenili szkody, jednak ich oceny są zdecydowanie zbyt niskie.
Michał Wrzosek, rzecznik prasowy Budimexu, firmy wykonującej prace, poinformował o otrzymaniu 15 zgłoszeń dotyczących szkód. Jak zaznaczył, pierwsze cztery szkody zostały już oszacowane, a ubezpieczyciel rozpoczął wypłatę odszkodowań.
Mieszkańcy Nowakowa wyrażają również swoje zastrzeżenia odnośnie do godzin otwierania nowego mostu. Uważają, że jest on otwierany zbyt często, a sama procedura odwodzenia trwa zbyt długo. Nowy most już wcześniej miał problemy techniczne. Most obrotowy zastąpił stary pontonowy most, który był w złym stanie technicznym.